Dlaczego zajadamy stresy?
Większość z nas zna to uczucie, kiedy stres i napięcie nie pozwalają spokojnie usiedzieć w miejscu i zajmować się swoimi sprawami. "Nosi mnie". Zdarza się wtedy, że nie do końca świadomie lądujemy w kuchni w poszukiwaniu "czegoś dobrego".
04.07.2012 16:27
Większość z nas zna to uczucie, kiedy stres i napięcie nie pozwalają spokojnie usiedzieć w miejscu i zajmować się swoimi sprawami. "Nosi mnie". Zdarza się wtedy, że nie do końca świadomie lądujemy w kuchni w poszukiwaniu "czegoś dobrego". Przeglądając wszystkie kąty lodówki i wyciągając żelazne zapasy słodyczy próbujemy ukoić nerwy. Dlaczego jemy nie tylko, gdy jesteśmy głodni i jak można sobie z tym poradzić?
Nakarmić emocje
Odczuwając głód, dostajemy od organizmu sygnał, że ciało potrzebuje odżywienia. Jednak również nasza sfera emocjonalna potrzebuje być karmiona - miłością, czułością, bliskością, opieką i troską. W dzieciństwie bycie nakarmionym łączyło się z bliskością emocjonalną. Podczas karmienia była zazwyczaj obecna matka, dając nie tylko jedzenie samo w sobie, ale też ciepło i obecność oraz poczucie bezpieczeństwa. Dlatego też pokarm może być tak silnie skojarzony z ukojeniem emocjonalnym również w dorosłości.
Każdy z nas zna przyjemne uczucie pocieszenia, gdy będąc w "dołku" lub odczuwając nadmierne napięcie można coś smacznego zjeść. Badania wskazują, że samo dotknięcie ust pobudza tę część układu nerwowego, która jest odpowiedzialna za rozluźnienie i relaks. Świadome zjedzenie czegoś dobrego po to, by doświadczyć przyjemności czy lekko poprawić sobie nastrój, jest po prostu jednym ze sposobów radzenia sobie w życiu. Nie ma w tym nic złego, dopóki taka reakcja nie staje się trudnym do skontrolowania nawykiem.
Jedzenie emocjonalne pozwala obniżyć poziom napięcia, zmniejszyć intensywność lęku i podnieść nastrój. Niestety często jest to tylko chwilowe zmniejszenie dyskomfortu, bo źródło problemu nadal istnieje. Każdemu należy się czasem odrobina pocieszenia i przyjemności w trudnych czasach, ale ograniczanie się tylko do takiego sposobu nie służy niczemu dobremu. Nie dość, że problem nie znika, to pojawiają się dodatkowe - chociażby zdrowotne. Głód emocjonalny rzadko popycha nas w kierunku świeżej marchewki czy jabłka, w takich momentach dobrze robi to, co słodkie lub tłuste. Dodatkowo z czasem nakręca się spirala poczucia winy z powodu jedzenia właśnie, wzbudzając lęk i napięcie, które prowadzi z powrotem do objadania się. Jak zmienić te wzorce?
Rozpoznanie nawyków
Przede wszystkim warto rozpoznać swoje reakcje. W jakich sytuacjach zazwyczaj sięgasz po "coś dobrego", wcale nie będąc głodnym? Jakiego rodzaju stres czy emocje najczęściej wywołują chęć jedzenia? Odłóż na chwilę samokrytycyzm i poobserwuj siebie z ciekawością i zainteresowaniem. Nie zawsze jest to łatwe, ale warto spróbować. Dopiero poznając swoje reakcje i uświadamiając je sobie, można coś zrobić z ich przyczynami.
Nauka radzenia sobie ze stresem w inny sposób niż jedzenie jest bardzo istotna. Jeśli nagle przestaniesz jeść w reakcji na stres, zostaniesz bez żadnego narzędzia. Przygotuj się i zadbaj o siebie.
Jeśli podłożem nadmiernego jedzenia emocjonalnego są poważne trudności emocjonalne czy problemy życiowe, warto się nimi zająć. Czasem wydaje się, że przerastają one możliwości pojedynczego człowieka - dobrze jest wtedy zwrócić się po pomoc do bliskich, przyjaciół czy do psychoterapeuty.
Jedzenie – świadomy wybór
Dobrym sposobem na radzenie sobie z nawykowym zajadaniem emocji i napięcia jest wprowadzenie uważnego jedzenia. Wiele osób próbuje sobie radzić stosując "zrywy dietetyczne" - starają się tzw. siłą woli ograniczyć spożywanie słodyczy czy innych "pocieszających" produktów. Zazwyczaj kończy się to fiaskiem, bo wystarczy jedna wpadka, by mieć poczucie totalnej porażki - i tę porażkę zajeść. Dlatego lepiej jest wprowadzić łagodniejszą metodę, która polega na uważnym jedzeniu. Dotyczy to każdej kanapki, jajecznicy, sałatki czy kotleta, ze szczególnym zwróceniem uwagi na "produkty pocieszające". Chodzi o zmianę podejścia do jedzenia w ogóle, włączenie większej świadomości i uważności. Pavel Somov, psycholog zajmujący się uzależnieniami, metodą mindfulness i uważnym jedzeniem, podaje kilka wskazówek, które mogą pomóc zmienić nawykowe objadanie się.
- Problemem nie jest emocjonalne jedzenie, a bezmyślne emocjonalne jedzenie. Uważność to zwracanie uwagi na to, co się je, na cały proces jedzenia i doświadczanie tego w pełni świadomości. Smakuj to, co jesz. Nie jedz "przy okazji".
- Daj sobie pozwolenie na ukojenie za pomocą jedzenia. W końcu wyrażamy troskę i dbałość o innych karmiąc ich (szczególnie dzieci), tworzymy bliskość i wspólnotę jedząc z innymi przy jednym stole. Dlaczego więc nie stosować tego wobec siebie? Nie przejmuj się, to głównie brak pozwolenia i wyrzuty sumienia prowadzą to przejadania się i uciekania w nieświadomość.
- Jeśli chcesz coś zjeść, by poradzić sobie z emocjami, potraktuj to jako świadome zadbanie o siebie, a nie jako brak umiejętności radzenia sobie. Nie kryj się ze swoim jedzeniem, postaraj się też zrelaksować i rozluźnić, jeśli odczuwasz napięcie. Pamiętaj, że jedzenie emocjonalne nie musi być emocjonalnym obżeraniem się.
- Jeśli czujesz, że powinieneś radzić sobie z emocjami w inny sposób - zrób to, jeżeli tylko możesz. Nie podchodź jednak do siebie perfekcjonistycznie. Jeśli na razie nie masz siły na bieganie czy medytację, uznaj jedzenie za swój własny wybór. To krytyczne wymagania wobec siebie często napędzają przejadanie się. Paradoksalnie odpuszczenie (ale z uważnością) i zaakceptowanie swoich aktualnych możliwości może pomóc odzyskać władzę nad swoimi nawykami.
Oczywiście jest to jeden ze sposobów podejścia do tego problemu. Ważne jest też, żeby w przypadku podejrzenia poważnych zaburzeń jedzenia (bulimia, anoreksja) koniecznie zgłosić się do specjalisty.
(jb/sr)