Nie milkną echa po śmierci Anastazji, która zginęła na greckiej wyspie Kos. Polonia nie kryje emocji związanych z sytuacją. - Od 21 lat, czyli od kiedy jestem na Kos, to pierwsze takie zdarzenie – komentuje Marta Pogia, Polka, która z mężem prowadzi bar na plaży. Zdaniem Weroniki (imię i nazwisko do wiadomości redakcji), która mieszka na wyspie od 2019 roku, mężczyźni pozwalają sobie tutaj na więcej.