– Nie czułam lęku, że nie podołam, że sobie nie poradzimy – opowiada Monika. Kiedy urodził się Henryk, usłyszała, że powinna całą energię poświęcić na opiekę nad nim – w końcu chłopiec ma zespół Downa. Nie posłuchała dobrych rad i zaszła w kolejną ciążę, by za chwilę adoptować Dorotkę, również z ZD. Niedługo znów zostanie mamą i przyznaje – nigdy nie była szczęśliwsza.