Blisko ludziKoty w kryzysie

Koty w kryzysie

Koty w kryzysie
27.04.2010 19:34, aktualizacja: 01.06.2010 13:16

Bez względu na to, czy poszczególne segmenty gospodarki światowej przyznają się do istnienia u nich kryzysu, to fakt pozostaje faktem, że tym razem kryzys zahaczył o wszystkich. U jednych w postaci „doła” psychicznego spowodowanego strachem przed wydawałoby się nieuniknionym, u innych faktem dokonanym.

Bez względu na to, czy poszczególne segmenty gospodarki światowej przyznają się do istnienia u nich kryzysu, to fakt pozostaje faktem, że tym razem kryzys zahaczył o wszystkich. U jednych w postaci „doła” psychicznego spowodowanego strachem przed wydawałoby się nieuniknionym, u innych faktem dokonanym.

Dziedzina, która jest moim sposobem na życie i pewnym rodzajem hobby przeżyła niezłe trzęsienie ziemi. Nie będę tu rozprawiała o przyczynach ekonomicznych, bo oczywiste jest, że największy krawiec świata, jakim są Chiny i jego brat Bangladesz każą sobie płacić dolarami, a ten w ostatnim roku zburzył wszelkie kalkulacje i układy rodzinne. Euro, które jest najbardziej popularnym nominałem na umowach dotyczących wynajmu powierzchni w centrach handlowych również wyrwało się spod kontroli, w związku z tym czołowi polscy producenci zaczęli nerwowo sprawdzać swoje finanse. Świat zareagował podobnie. Wielkie marki namiętnie podszywane przez równie wielkich kuzynów uplasowanych w dużo niższym sektorze cenowym zauważyły zalegające na półkach wyroby. Wielomilionowe kampanie wizerunkowe, sztaby projektantów, najnowsze technologicznie wzorcownie składają się na wygórowaną cenę produktu.

Plagiatorzy bazują na sprawdzonym pomyśle, kilkakrotnie tańszej tkaninie, cudzej kampanii reklamowej i tych samych chińskich fabrykach. Mało komu przyszło do głowy policzyć ilość ludzi na świecie powierzchnie, ich szaf w stosunku do jednostek wyprodukowanej odzieży. Obawiam się, że począwszy od niemowlaka do człowieka w bardzo sędziwym wieku nie bylibyśmy w stanie znosić przebierając się trzy razy dziennie tego, co rynek producentów odzieży dla nas przygotował.

Miało jednak nie być o ekonomii. Zauważyłam, że barometrem wytrzymałości kryzysu w mojej branży są pewne trendy, które natychmiast pojawiają się na ratunek. I choć moda jest niezwykle pokrętna w swoich osądach to, kiedy brakuje jej tchu jest w stanie zaprzeczyć sama sobie. Pamiętam czasy, kiedy marynarki z szerokimi ramionami rodem z „Dynastii” były okrzyknięte mordercą dobrego gustu, smaku i kobiecej figury, a różni fachowcy od krytyki modowej rozpisywali się jak niekorzystnie wpływają owe” bary” na piękno kobiecego ciała.Po latach mamy comeback i serial „ Dynastia” stał się inspiracją, żeby nie nadużyć stwierdzenia trendem kultowym. Szerokie ramiona jak to w modzie bywa u jednych w ciut zmienionej formie, u innych rodem z tamtych czasów powróciły tej jesieni na salony. Osobiście uważam, że moda powinna być komentowana na zasadzie pewnych trendów i norm czasowych z lekkim przymrużeniem oka, bo nie jest to dziedzina na tyle poważna od strony szkodliwości społecznej, żeby rzucać gromy na kształt jakiegoś
obcasa. Jak widać ci, którzy próbują wytłumaczyć trendy minione ich szkodliwością społeczną będą musieli jakoś wytłumaczyć ich powrót.

Wracając jednak do sedna sprawy chciałam zauważyć, że apogeum kryzysu w naszej branży ma się ku końcowi. Na ratunek wyszły na wybieg dzikie koty. Drapieżniki w cętki uważane od zawsze za synonim siły, bogactwa i luksusu nawet w najbardziej kiczowatym wydaniu. Sprawdzone przez lata w domu mody Cavalli oraz Dolce Gabbana. I choć, co jest oczywiste, w tym sezonie mają one swój kolejny rozdział ewolucyjny, to wciąż pochodzą od pięknych, nieprzewidywalnych, inspirujących kotów.

Każdy facet chciałby mieć w domu kobietę kota nawet, jeśli nie będzie to Halle Bery, więc chętnie przyzwoli na taki wydatek. Te z pań, które pozostają niezależne i chadzają własnymi drogami równie chętnie podkreślą swoją tajemniczą naturę. Wynik ekonomiczny w przemyśle odzieżowym ma szansę tej jesieni pójść w górę, czego wszystkim z naszej branży serdecznie życzę.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (6)
Zobacz także