Blisko ludziDramat partnerek osadzonych. "Też siedzę w celi, tylko innej niż on"

Dramat partnerek osadzonych. "Też siedzę w celi, tylko innej niż on"

Dramat partnerek osadzonych. "Też siedzę w celi, tylko innej niż on"
Źródło zdjęć: © East News | Bartosz Krupa/East News
Marianna Fijewska
18.07.2019 22:53, aktualizacja: 11.08.2019 16:39

- Rozmawiam z nim i delikatnie mrużę oczy, żeby widzieć tylko jego. Wyobrażam sobie, że siedzimy przy stole w kuchni i rozmawiamy, to jest jakaś namiastka normalności - opowiada Małgosia, partnerka skazańca.

Robią zakupy, dostarczają paczki, piszą wnioski i odwołania. Każdego dnia czekają na odsiadujących wyroki partnerów i marzą, by trafić do grona "doczekanych". Bo tak nazywają kobiety, które na nowo, w świecie pozbawionym krat, połączyły się z ukochanym.

Godzina odwiedzin

W jednym z warszawskich zakładów karnych nadejdzie zaraz pora odwiedzin. Ustawione w rządku kobiety oświetla przedpołudniowe słońce. 30-letnia brunetka stoi pierwsza - nerwowo skubie różową zawieszkę przy suwaku skórzanej torebki. Za nią 40-letnia blondynka, w eleganckim ubraniu. W dłoni trzyma małą teczkę na dokumenty, którą nieustannie otwiera i zamyka, jakby jej zawartość miała nagle zniknąć.

Nieopodal dwudziestokilkulatka ubrana na sportowo przytula wypchaną reklamówkę z Biedronki. Na końcu blada jak ściana brunetka. Przyszła tu z córeczką, która od dawna tęskni za tatą. Mała siedzi na chodniku i dotyka językiem hydrantu. Jednego z tych, na które sikają psy i pewnie czasem ludzie. Ale matka nie zwraca na to uwagi, bo teraz nie widzi nic innego, prócz drzwi, które już wkrótce otworzy strażniczka.

Zasada numer jeden: wiedzieć, co i jak

Danuta już niedługo dołączy do grona doczekanych. Jej mąż ma zakończyć odsiadkę za 49 dni. Do tej pory przesiedział 134.

- Gdy mojego zgarnęli, to był szok i rozpacz. Ale rozsypka nie może trwać długo, bo kiedy zamykają ci faceta, to musisz wiedzieć, co i jak - mówi Danuta, która szybko nauczyła się wypełniać wszystkie obowiązki żony więźnia. Kobieta wspomina, że najtrudniejsze były dla niej zasady dotyczące robienia paczek. Żywnościowe nie mogą przekraczać 6 kg, a wszystkie artykuły muszą mieścić się w wykazie. Podobnie z ubraniami - tylko te, które znajdują się na liście i tylko raz na trzy miesiące. A produkty kosmetyczne tylko w przezroczystych butelkach.

- Mąż bardzo potrzebował balsamu do ciała, ale jak znaleźć balsam w przezroczystej butelce? Na rynku takiego nie ma, a przelać do innego pojemnika nie wolno - mówi i dodaje, że balsamu nie dostał. - Nikt nie nagnie zasad, bo ty nie zrozumiałaś polecenia. Każdy źle wypełniony wniosek jest odrzucany, każda nieprawidłowo skompletowana paczka, odsyłana. Tu nie ma miejsca na najmniejszy błąd - podsumowuje.

Zasada numer dwa: nie pyskować

- Każde odwiedziny to potworny stres. Pewnie dlatego, że strażnicy więzienni traktują nas, jakbyśmy też popełnili przestępstwo - mówi Agnieszka, partnerka skazanego 30-latka.

- Niedawno czekałam sześć godzin na widzenie. Obok mnie stała matka z kilkuletnią córeczką. Dziewczynka początkowo jedynie marudziła, później zaczęła płakać. Jej mama nie wytrzymała. Powiedziała strażnikowi, że przecież to jakiś obłęd, że ma małe dziecko i że to nie może tyle trwać. "Dla tej pani, co się awanturuje, widzenia nie będzie" - powiedział strażnik wypraszając ją i córeczkę - opowiada kobieta i dodaje, że ta historia stała się dla niej przestrogą. Dziś wie, by nie wdawać się w żadne dyskusje i pokornie czekać na swoją kolej.

Agnieszka nie wyobraża sobie sytuacji, w której miałaby stracić jedną z dwóch w ciągu miesiąca okazji na spotkanie z partnerem. Kobieta dodaje, że najbardziej lubi odwiedzać go, gdy jest bardzo gorąco. Wówczas niektórzy strażnicy pozwalają skazanym zdjąć zielony uniform i wyjść do bliskich w "zwykłych" ubraniach.

Podczas takich spotkań delikatnie mruży powieki, by z pola widzenia zniknęło całe otoczenie. - Widzę wtedy tylko jego w tych domowych ciuchach. Wyobrażam sobie, że siedzimy przy stole w kuchni i rozmawiamy. To jest jakaś namiastka normalności - dodaje Agnieszka.

Zasada numer trzy: trzymać się razem

Zarówno Danuta jak i Agnieszka mówią, że do wielu niezbędnych informacji dotarły dzięki internetowym grupom zrzeszającym kobiety skazańców. Można na nich znaleźć całą masę rad, którymi dzielą się doświadczone wizytatorki zakładów karnych.

Jedna z nich tłumaczy, jak zyskać pewność, że widzenie odbędzie się przy stole, a nie przez tzw. "pleksę", czyli szybę, która odgradza rozmawiających przez słuchawki partnerów. "Wystarczy zaświadczenie od laryngologa, że macie problem ze słuchem. Miejsce przy stole gwarantowane" - radzi. Kolejna apeluje, by prosić strażników o sporządzenie notatki z tzw. kontroli osobistej. "Jak zobaczą, że chcecie mieć na piśmie to, że kazali wam się rozebrać i kaszlnąć, to później się odczepią" - pisze.

Inna z kolei opisuje wrażenia z intymnego widzenia. "Na początku kontrola osobista, później wchodzisz do pomieszczenia. Małego, ale czystego. Stoi tam łóżko i nowa pościel. Jest też papier, żeby się wytrzeć i mała łazienka". Kobieta radzi też, by we wniosku zawrzeć formułkę dotyczącą braku jakichkolwiek roszczeń do jednostki penitencjarnej po odbyciu tego rodzaju wizyty. "Były podobno takie, co zaszły w ciążę i domagały się alimentów od zakładu karnego. Jak dopiszecie to zdanie, to prędzej się zgodzą" - dodaje.

Zasada numer cztery: nie tracić nadziei

Choć na internetowych forach dla partnerek skazańców pojawia się cale mnóstwo rad, żadna z nich nie dotyczy zakończenia związku, zostawienia ukochanego i zniknięcia z jego przestępczego życia. Próżno szukać też wynurzeń dotyczących złości czy żalu na partnera.

Wiele kobiet wyobraża sobie za to moment, w którym z czekających staną się doczekanymi i na nowo zbudują swoją relację. Wiele snuje rozważania na temat istoty miłość. Ktoś pisze, że miłość jest wtedy, gdy spotykają się dwie cierpiące samotności. Ktoś inny, że jej istotą jest cierpliwość, a ktoś, że nieustająca nadzieja. Jedna z kobiet udostępnia wpis, na którym mówi o tym, że póki jej partner będzie w celi, ona też pozostanie zniewolona.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (125)
Zobacz także