Blisko ludziPułapki ślubnego erotyzmu

Pułapki ślubnego erotyzmu

Pułapki ślubnego erotyzmu
Źródło zdjęć: © -sxc.hu
19.11.2009 16:21, aktualizacja: 09.06.2010 06:37

- To, co się dzieje na ślubach w tym roku, jest po prostu niesłychane - mówi reprezentant firmy z branży ślubnej, pragnący zachować anonimowość - teraz nawet dochodzi do zdrady małżonka już na ślubie! Już dwukrotnie w tym roku słyszałem o takim przypadku - raz zdradziła żona, drugim razem - pan młody.

- To, co się dzieje na ślubach w tym roku, jest po prostu niesłychane - mówi reprezentant firmy z branży ślubnej, pragnący zachować anonimowość - teraz nawet dochodzi do zdrady małżonka już na ślubie! Już dwukrotnie w tym roku słyszałem o takim przypadku - raz zdradziła żona, drugim razem - pan młody.

Właściwie nie bardzo wiadomo, po co oni w ogóle brali ślub, skoro małżeństwo, złożona przysięga, niewiele dla nich znaczą. I co właściwie się dzieje, że nawet na ślubie nie traktują poważnie swego dopiero poślubionego małżonka.

- Myślę, że niektórzy traktują ślub i wesele jako jeszcze jedną - tylko nieco większą i huczniejszą - zabawę. A jak się bawić, to się bawić na całego. Stąd też biorą się pomysły na wyuzdane zabawy erotyczne przed i w trakcie ślubu - dodaje.

* Ekipa filmowców w sypialni*

Do kanonu zabaw weselnych - po coraz bardziej rozwiązłych wieczorach panieńskich i kawalerskich, które teraz odbywają się nawet w domach publicznych dołączają erotyczne rozrywki ślubne. Na rynku pojawiła się nowa usługa - firmy fotograficzne oferują przygotowanie profesjonalnego albumu zdjęć erotycznych. Usługę zamawiają narzeczone w prezencie ślubnym dla swych przyszłych mężów. Na pamiątkę swego pięknego i młodego wyglądu...

- Rzeczywiście spotkałem się z takimi pomysłami pacjentek - mówi seksuolog dr Wiesław Ślósarz. - Moim zdaniem jest to element sztuki uwodzenia, choć czasem sesja jest nawet bardzo odważna. U podstaw tego typu zachowań leżą jednak różnego rodzaju kompleksy. Minusem jest także fakt, że zdjęcia te nie oddają prawdy, są stylizowane, retuszowane, upiększane, więc po prostu kreują rzeczywistość. Ale erotyczne albumy, nawet z najbardziej "odważną" sesją zdjęciową, w której przyszła panna młoda nago pozuje przed fotografem, to i tak nic jeszcze przy nowej rozrywce niektórych par, które teraz uwieczniają nawet swe... noce poślubne. Kilka lat temu operatorzy kamer wideo proszeni o sfilmowanie nocy poślubnej czuli się nieswojo, a nawet odmawiali. Dziś są już tacy, którzy się w tym specjalizują.

Nagrywają się gwiazdy, a gwiazdy bywają naśladowane. Niedawni małżonkowie Britney Spears i Kevin Federline także podobno mają taką taśmę ze swego miesiąca miodowego, o czym dowiedział się świat, gdy były mąż zaczął szantażować piosenkarkę, że ujawni nagranie. Kate Moss i Pete Doherty nie stali się małżonkami, ale też postanowili się nagrać w łóżku - z podobnym skutkiem - po głośnym niedawnym rozstaniu - modelka obawia się ujawnienia taśm. Przy okazji zastanawiające jest, że skoro podobno filmowanie tak "kręci" obie strony i dzieje się za ich obopólną zgodą, to czemu ujawnienia filmu boją się tylko kobiety?

- W dzisiejszych czasach rzeczywistość realna jest jednocześnie rzeczywistością wirtualną, obie się mieszają. Dostępność środków do filmowania, powszechność telewizji i Internetu, gdzie również można oglądać filmy sprawia, że dla wielu osób rejestrowanie swych zachowań stało się rodzajem uwiarygodnienia swej osoby - zaczynają one istnieć, gdy się sfilmują, zaistnieją w Internecie, jest to więc rodzaj dowartościowania - tłumaczy chęć nagrywania swych nocy poślubnych przez niektóre pary dr Ślósarz. - Może to jednak także być objaw ekshibicjonizmu. Poza tym noc poślubna, uroczystość ślubna, są tak dużym stresem dla pary, że często obserwowane są podczas niej problemy seksualne, filmowanie tylko potęguje ten stres.

Filmowanie często wymaga obecności obcych osób w sypialni pary...

- Ekipa filmowców w sypialni to pomyłka - podkreśla jednak dr Ślósarz. - Gdy para kocha się w obecności obcych mamy do czynienia z zachowaniami ekshibicjonistycznymi. Parafilią (dawniej: zboczeniem). Wydaje mi się, że pomysł na filmowanie nocy poślubnej jest chwilową modą, która, mam nadzieję, wkrótce przeminie.

Parafilia to ładne i skomplikowane określenie na zaburzenie seksualne. Gdy zaburzenie występuje coraz częściej, traci charakter odstępstwa, a nawet stać się może normalnością, dlatego lekarze zaczynają unikać terminu "zboczenie", skoro tak wiele zachowań, kiedyś uważanych za niedopuszczalne, stało się dziś normą. Na szczęście wideofilmowanie nocy poślubnej nie jest jeszcze powszechne.

Niebezpiecznie się bawicie

Zdradę jednak - nawet przy najlepszych chęciach - trudno jest nazwać zabawą czy normą. Jest po prostu oszustwem i świadczy o kompletnym braku szacunku dla partnera. Jest wyrządzeniem ogromnej krzywdy osobie, która przecież miała być traktowana w sposób szczególny, otaczana szacunkiem. Kościół katolicki, który udziela sakramentu małżeństwa wciąż jeszcze większości par, naucza o znaczeniu zdrady i cierpieniu, jakie powoduje u obojga małżonków. "Zwykle w początkowej fazie bardziej intensywnie cierpi zdradzony współmałżonek, jednak w dłuższej perspektywie czasowej okazuje się, że z reguły jeszcze większe cierpienie dotyka tego, kto dopuścił się zdrady" - pisze ks. Marek Drzewiecki -"Takiemu człowiekowi zaczyna coraz bardziej komplikować się życie osobiste. Stopniowo uświadamia sobie, że skrzywdził nie tylko współmałżonka, ale również samego siebie oraz że uczynił coś, co w jakimś sensie jest już nieodwracalne."

Kościół katolicki uważa także, że zdrada stanowi wystarczającą podstawę do orzeczenia trwałej separacji małżeństwa. A za niezbędny warunek pojednania małżonków uważa całkowite przyznanie się do winy przez osobę, która dopuściła się zdrady oraz zmianę jej zachowania.

"Śledź go/ją, kontroluj, sprawdzaj, podsłuchuj" - radzą w pismach, gdy poruszają temat, jak odzyskać małżonka, który zdradza - ale co zrobić z takim, który zdrady dopuścił się już na ślubie? Tu sprawa wydaje się całkiem przegrana.

Często też osoba, która dopuściła się zdrady znajduje wytłumaczenie dla swego postępku i usiłuje przekonać małżonka, że winę ponosi nie ona sama, ale alkohol, stres i społeczeństwo, lub snuje teorie o różnicy między miłością "duchową" i "fizyczną" oraz że kontakt fizyczny "nic nie znaczy". Nie ma wtedy mowy o przebaczeniu. Jednak i strona zdradzana także ma tendencję do racjonalizacji zachowań partnera - czyli ich usprawiedliwiania. Po to, by tak bardzo nie cierpieć, by ratować związek i poczucie swej godności, wymyśla teorie i przekonuje sama siebie, że zdrada nic nie znaczy. Problem w tym, że małżeństwo nie ma sensu, gdy małżonkowie się zdradzają.

Wiele ruchów chrześcijańskich na Zachodzie z przedmałżeńskiej wstrzemięźliwości seksualnej czyni wręcz swe credo. Walczą też młode osoby - jak słynna brytyjska uczennica Lidia Playfoot, której pozew o pozwolenie na noszenie w szkole "obrączki czystości" - symbolu jej dziewictwa, był właśnie rozpatrywany przez sąd w Wielkiej Brytanii. Na jej niekorzyść. Kościół zaleca wstrzemięźliwość seksualną do samego ślubu, by sferę seksualną taktować jako zastrzeżoną jedynie dla małżeństwa i w ten sposób uchronić małżonków przed relatywizowaniem wierności i zdrady, relatywizowaniem uczciwości.

Tymczasem w świecie współczesnym, seks przedmałżeński jest powszechny, więc tylko nieliczne pary zachowują wstrzemięźliwość seksualną do samej nocy poślubnej. Niektóre coraz dalej przesuwają granicę przyzwolenia i wyzwolenia seksualnego.

Tylko że pary, które wierność, uczciwość oraz szacunek do żony czy męża uważają za nienormalne, przestają być parami...

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (2)
Zobacz także