Uprawiała dogging. "Chodzi o adrenalinę i emocje"

Dogging to seks w miejscu publicznym / zdjęcie poglądowe
Dogging to seks w miejscu publicznym / zdjęcie poglądowe
Aleksandra Lewandowska

08.06.2024 19:17

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Seks w miejscu publicznym? Dla niektórych par jest to coś więcej niż fantazja. To potrzeba, którą decydują się zrealizować w różnych miejscach, takich jak przymierzalnia czy plaża. - Chodzi przede wszystkim o adrenalinę i emocje, że ktoś może nas przyłapać - stwierdza Monika, która uprawiała dogging.

Seks dla większości osób jest bardzo ważnym elementem intymnej relacji damsko-męskiej. Niektórzy jednak decydują się na dość odważny krok, jakim jest uprawianie stosunku seksualnego w miejscu publicznym, znane jako dogging. Do zbliżenia wybierają miejsca takie jak kina, galerie handlowe, parki czy plaże, gdzie wokół nich znajdują się inne osoby. Przykład? Para, która uprawiała seks w centrum Gorzowa lub ta, która zdecydowała się na seks na ławce obok wiaty śmietnikowej w Krakowie.

Dlaczego wybrali akurat takie miejsca? Według Moniki chodzi o adrenalinę.

- Zdarzyło mi się uprawiać taki seks, ale nigdy nie było to np. w centrum miasta. Trzeba trzymać się jednak pewnych zasad - mówi Monika w rozmowie z Wirtualną Polską.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Uprawiała dogging

Monika i jej partner nie wprowadzili doggingu do swojego życia intymnego z nudy. Jak zdradza, "to wyszło samo z siebie", a raczej z potrzeby, jaką mieli w danym momencie.

- Zdarzyło nam się uprawiać seks w przymierzalni w galerii handlowej czy na plaży. Ale na plaży w nocy, kiedy nie widzieliśmy wokół nas innych osób - oznajmia Monika.

Jak się wtedy czuła?

- Było znacznie lepiej niż w domu, w czterech ściankach. Myślę, że tu chodzi przede wszystkim o adrenalinę i emocje, że ktoś może nas przyłapać. U nas były to jednak miejsca, w których poniekąd byliśmy pewni, że raczej nikt się wokół nie będzie kręcił. Inaczej chyba byśmy nie potrafili, bo jesteśmy za dobrze wychowani. Ale czuliśmy "to coś" - stwierdza.

- Z moim partnerem mamy akurat udane życie seksualne, także nie było takich sytuacji, że np. zmuszał mnie do uprawiania seksu w tym miejscu. W takim przypadku bym się nie zgodziła. Chodzi o obustronne chęci na seks właśnie w tym czasie i miejscu. Wiem, że nie każdy by się na to odważył, ale nie każdy ma też chyba takie potrzeby - zauważa.

"Niektóre pary nie potrafią się powstrzymać"

Dla Moniki, mimo wszystko, bardzo nieodpowiednie jest to, kiedy para specjalnie i świadomie chce, aby inni widzieli ją w tak intymnym momencie.

- Widziałam, jak niektóre pary nie potrafią się powstrzymać. I mówię tu o sytuacjach, kiedy ktoś uprawiał seks na plaży, kiedy było wtedy mnóstwo ludzi, w tym dzieci. Albo w parku na ławce, za widoku. Taka sytuacja miała zresztą miejsce kiedyś pod blokiem, w którym mieszkam. Wiem, że któryś z sąsiadów wezwał wtedy policję, bo ich jęki było słychać przy zamkniętym oknie. Policja przyjechała, ale nie wiem, jak to się skończyło. Chyba dobrze, bo do tej pory jest spokój - mówi Monika w rozmowie z Wirtualną Polską.

- Uważam, że trzeba znać granice przyzwoitości, bo po pierwsze, to jest nieprzyjemne dla otoczenia, a po drugie - chyba niewiele osób wie, jak to może się skończyć. Może gdyby takie pary dostały odpowiednią karę, nauczyłyby się, co wypada, a co nie - dodaje.

Zdaje się jednak, że nie wszyscy wiedzą, jaka kara grozi osobom, które uprawiają seks w miejscach publicznych. Według polskiego prawa, dogging jest nielegalny. Tego typu nieobyczajne wybryki mogą skończyć się nie tylko ograniczeniem wolności, ale i karą grzywny do 5 tys. zł.

Zgodnie z art. 140 Kodeksu wykroczeń: "Kto publicznie dopuszcza się nieobyczajnego wybryku, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 1500 zł albo karze nagany".

Kara ta może wzrosnąć do 5 tys. zł, jeśli osoba, która nakryła parę w trakcie stosunku seksualnego, poczuła się zgorszona. Mówi o tym art. 51 pkt. 1 Kodeksu wykroczeń.

"Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny".

"Obrzydzenie mnie wzięło"

Kasia otwarcie mówi, że jest przeciwniczką doggingu. W zeszłym roku była świadkiem sytuacji, kiedy podczas wypoczynku na jednej z plaż w Trójmieście, w towarzystwie setek osób, pewna para postanowiła zrealizować swoją potrzebę, jaką był seks.

- Na pewno byli wtedy pod wpływem alkoholu, bo widziałam, jak piją piwo po piwie. W pewnym momencie zaczęli się całować, leżąc na ręczniku na plaży, a następnie obmacywać. W końcu doszło do tego, że dotykali swoje miejsca intymne, on zdjął jej dolną część stroju kąpielowego i... zaczęli uprawiać seks - opowiada Kasia.

- Obrzydzenie mnie wzięło, kiedy na to patrzyłam. A i tak widziałam to tylko przez chwilę. Para ok. trzydziestki, a zachowywali się jak jacyś "niewyżyci" seksualnie ludzie. Było widać, że osoby, które leżały koło nich, nie wiedziały, jak mają na to zareagować. Zaczęły przenosić się w inne miejsca. Jakaś starsza pani krzyknęła, że "nie mają wstydu". Rodzice zakrywali oczy dzieciom, próbowali je czymś zająć. Ale nic konkretnego. Jakby każdy bał się ich reakcji, co zrobią, gdy ktoś podejdzie. Chory świat - stwierdza Kasia.

Dlaczego ludzie uprawiają dogging?

Zdaniem psycholożki i seksuolożki Mai Kamińskiej, do doggingu, czyli seksu w miejscu publicznym może skłaniać ludzi kilka rzeczy.

- Poszukiwanie dodatkowych napięć seksualnych, nuda w sypialni, ale także, z innej strony, brak kontroli nad własnymi popędami. Może być to też potrzeba ekshibicji - tłumaczy Kamińska w rozmowie z Wirtualną Polską.

Wiele osób, które pojawiają się w jej gabinecie, dzieli się fantazjami związanymi z uprawianiem seksu w miejscu publicznych. Część jednak pozostaje przy samym fantazjowaniu. Inni natomiast chcą to zrealizować.

- Są osoby, które tylko przy zrealizowaniu fantazji poczują się usatysfakcjonowani ze swojego życia seksualnego. Para decyduje się np. na stosunek w przymierzalni. Wiadomo, że dookoła chodzą ludzie, ale zwykle para stara się być jak najciszej, nie chce być przyłapana - raczej chodzi o to, żeby poczuć zastrzyk adrenaliny i żeby mieć wspólną tajemnicę, którą będą pozytywnie wspominać. Podobnie z seksem na plaży - wybiorą go w nocy, żeby być sami, patrzeć na gwiazdy i będzie to ich wspomnienie - mówi psycholożka, odnosząc się od słów naszej rozmówczyni, Moniki.

Niektórzy jednak świadomie chcą się obnażyć.

- A to może się wiązać z zaburzeniem preferencji seksualnych, czyli z ekshibicjonizmem (wewnętrznym przymusie eksponowania swoich narządów płciowych obcym osobom, czego konsekwencją jest odczuwanie satysfakcji seksualnej - przy. red.) - oznajmia.

Ekshibicjoniści trafiają do jej gabinetu najczęściej niestety nie z własnej woli.

- Zazwyczaj, gdy zostaną złapani i spotkają się z negatywną konsekwencją swoich działań. Z jednej strony doświadczają ogromnego cierpienia związanego z tymi negatywnymi skutkami. A z drugiej strony są też ludzie, którzy cierpią, ponieważ czują wewnętrzny przymus wykonywania tej czynności. Wcale ich to nie zaspokaja, albo zaspokaja na bardzo krótko i powoduje duże wyrzuty sumienia - podsumowuje.

Aleksandra Lewandowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (182)