Blisko ludziProblem z jedzeniem

Problem z jedzeniem

Problem z jedzeniem
Źródło zdjęć: © -sxc.hu
14.01.2010 22:26, aktualizacja: 15.01.2010 15:01

Moja półtoraroczna siostrzenica ma problem z jedzeniem. Nie potrafi połykać stałych pokarmów, jest karmiona głównie półpłynnym lub płynnym jedzeniem. W sytuacji, gdy próbuje się jej podać choćby mały kawałek stałego pożywienia, bardzo często kończy się to wymiotami.

Moja półtoraroczna siostrzenica ma problem z jedzeniem. Nie potrafi połykać stałych pokarmów, jest karmiona głównie półpłynnym lub płynnym jedzeniem. W sytuacji, gdy próbuje się jej podać choćby mały kawałek stałego pożywienia, bardzo często kończy się to wymiotami. Czasami jedynie "poskubie" sobie chrupka. Dziewczynka od samego urodzenia sprawiała wrażenie niezbyt zainteresowanej jedzeniem, rzadko komunikowała chęć jedzenia. Do dnia dzisiejszego karmienie jej odbywa się poprzez wmuszanie w nią posiłków, które też czasami kończą się wymiotami. Dla jej mamy to trudna sytuacja. Dziewczynka jest karmiona ok. 5 razy dziennie, na 1 posiłek składa się np. miseczka kaszki lub zmiksowana zupa albo rozdrobniony banan z jabłkiem. Dziewczynka ma niewielką niedowagę i niski poziom żelaza. Dodam też, że dziecko zaraz po porodzie miało stwierdzone niedotlenienie mózgu (była intubowana), co spowodowało upośledzenie ruchowe, jednak rehabilitacja pomogła na tyle, że dziewczynka zaczęła miesiąc temu raczkować. Psycholog
dziecięcy, z którym skontaktowała się mama dziecka, stwierdziła, że to jej wina, bo nie przyzwyczaiła małej do stałych pokarmów. Ale jej karmienie od początku jest naprawdę trudne, można powiedzieć, że jest to jak rytuał- włączanie bajek lub muzyki, by przy okazji"wmusić" w nią posiłek. Jeśli mała nie jest zabawiana przy jedzeniu, to się odwraca, wyrywa, i takie karmienie trwałoby wieczność. Słyszałam o czymś takim jak anoreksja dziecięca, czy mogłoby to mieć w tym przypadku miejsce? Czy powodem tego problemu może być intubowanie jej w okresie niemowlęcym?

Doskonale rozumiem niepokoje mamy, rozumiem problemy małej. Nie wiem tylko, gdzie jest ich początek. Czy rzeczywiście w niewykształconym nawyku gryzienia, żucia? Pewnie nie postawię tutaj diagnozy. Nigdy tego nie robię, bo to nie miejsce na stawianie diagnoz, ale raczej podpowiadanie, gdzie je stawiać, gdzie szukać pomocy, jak rozwiązywać niektóre problemy. Myślę, że przypadkiem córki powinien zająć się psycholog. Nie wystarczy stwierdzić – brak nawyków. Trzeba dojść, jak te nawyki wykształcić. Poza psychologiem warto zwrócić się do specjalisty od zburzeń łaknienia. Nie wiem, gdzie Pani mieszka. W większych miastach są poradnie zajmujące się problemami zaburzeń łaknienia, a o takich tutaj możemy mówić. Pyta Pani o dziecięcą anoreksję. Mamy taki syndrom, ale czy tutaj można o nim myśleć? Nie wiem. Zachęcam do wizyty u psychologa, może dziecięcego psychiatry i specjalisty od zaburzeń łaknienia. Trzeba szukać różnych dróg, które pozwolą ustalić przyczynę, bo ona jest tutaj najważniejsza. No, a potem będzie już
tylko ( i aż!!) terapia.Życzę sukcesów Pani i córeczce w pokonywaniu problemu z jedzeniem.

Krystyna Zielińska - psycholog dziecięcy i logopeda

Źródło artykułu:WP Kobieta