Blisko ludziSłowa – najlepszy podarunek

Słowa – najlepszy podarunek

Słowa – najlepszy podarunek
21.12.2007 14:16, aktualizacja: 27.06.2010 23:18

Uważamy, że jesteśmy ludźmi rodzinnymi, a rodzina jest dla nas największą wartością. Czy faktycznie tak jest? W deklaracjach na pewno, jeśli chodzi o fakty - bywa różnie.

Uważamy, że jesteśmy ludźmi rodzinnymi, a rodzina jest dla nas największą wartością. Czy faktycznie tak jest? W deklaracjach na pewno, jeśli chodzi o fakty - bywa różnie.

W badaniach ludzie zwykle mówią o swoich intencjach, ale niekoniecznie o tym, jak jest naprawdę. Pomiędzy tym, co deklarują, a tym, jak żyją jest czasem przepaść. Bo jak można mówić, że rodzina jest najważniejsza, gdy rodzice mają dla dziecka 15 minut dziennie, to znaczy tyle, żeby powiedzieć „dobranoc” albo „dzień dobry”? Jeśli małżonkowie nie widują się prawie w ogóle, i nie rozmawiają ze sobą poza wymianą informacji typu: „Jutro mam kongres, a pojutrze wyjeżdżam”?

Rodzina jest wartością, gdy wiąże wszystko to, co robimy, nadaje temu znaczenie. Nasze osiągnięcia zawodowe nabierają sensu przez to, że są wartością dla bliskich.

Trudne świętowanie

Polacy uważają, że Boże Narodzenie jest naszą szczególną tradycją, dzięki której mamy poczucie ciągłości. To, że zawsze jest choinka, że od wieków spędza się święta w taki sam sposób, daje nam świadomość, że coś było za nami i coś jest przed nami, że jesteśmy częścią większej całości. Kiedy coraz trudniej o wspólną codzienność, kiedy w tej codzienności raczej się mijamy niż spotykamy, święta stają się spoiwem rodziny.

Ale święta oznaczają też zmianę trybu życia, a każda zmiana jest trudna. Nie wyskakujemy z samego rana z domu, nie odbieramy telefonów... Sytuacja jak na urlopie. Nasza codzienność polega na realizacji zadań - w pracy, w domu. W święta nie realizujemy zdań, stajemy się ludźmi wolnymi. Po prostu jesteśmy ze sobą, ale to może być wbrew pozorom bardzo trudne.

Wyłączyć laptopa

Bliskość wymaga, żeby ze sobą rozmawiać, a czasem nie mamy o czym rozmawiać. Dla wielu Święta oznaczają po prostu tydzień krótszy o jeden lub dwa dni pracy. U nas jest święto, ale gdzie indziej czas się nie zatrzymuje, stąd ciągle włączony laptop i komórka.

Każdy kraj ma swoje święta - 14 lipca we Francji, 4 lipca w USA, i tam jest oczywiste, że się laptopy wyłącza. Ale nam trudno jest powiedzieć sobie - koniec z interesami, teraz dla mnie najważniejsze jest, że przyjdzie Mikołaj. Tymczasem rodzinnej wspólnoty nie zbuduje się chodzeniem na wywiadówki i wrzaskami, że dziecko źle się uczy, tylko dzięki wspólnemu przeżyciu, składaniu kolejki razem z synem, rozmową z córką o kolejnej wersji lalki Barbi.

To samo dotyczy współmałżonków - oto mamy wspólny czas dla siebie, siedzimy i rozmawiamy, o dzieciach, o tym, co chcielibyśmy zrobić, co nam sprawia przyjemność. Ale żeby tak spędzić czas, trzeba podjąć decyzję i wyłączyć laptopa. Świętować trzeba się nauczyć samemu, tu nic nie stanie się odgórnie.

Coraz trudniej rozmawiać

Kontakty w wielu rodzinach ograniczają się do wymiany informacji. Informacja to jasny, oszczędny przekaz, rozmowa jest po to, by ujawnić stosunek do tej informacji. Gdy mówisz do męża, że jutro o 17.00 jest wywiadówka, to przekazujesz informację. Ale możesz też dodać, że to dla ciebie za wcześnie, że nie zdążysz, bo jutro zdarzy się w pracy to czy tamto, z tym sobie poradzisz, ale z tym nie... I to może być początek rozmowy.

Różna jest waga spraw, o których rozmawiamy, może być tak, że chcemy się poskarżyć, bo nie wyszły jakieś negocjacje, a może być tak, że chcemy powiedzieć, jaka głupia jest Kowalska. I o tej Kowalskiej warto pogadać, żeby ktoś bliski wiedział, że jest z nią kłopot. Ale jak nie ma nawyku rozmowy, to trudno go wyczarować nagle na trzy dni świąt, choinka nie jest tu żadnym zaklęciem. Wielkim problem jest samotność, wynikająca między innymi z tego, że się nie rozmawia. A nie rozmawia się, bo ludzi nic nie łączy, jak ich nie łączy, stają się samotni, koło się zamyka.

Bywa tak, że ludzie właśnie w święta doświadczają większej samotności, bo nie mają o czym rozmawiać, bo uważają, że jak idą do babci, cioci, teściowej, to tracą czas. Ciotka przecież będzie znów opowiadać, jak to było za czasów jej młodości.

Wspomnienia ciotki

Jaką wartość mają rozmowy ze starą ciotką, która nie jest piękna, a jej świat był całkiem inny od naszego? Ale ten świat był. I nawet jeśli nijak nie przystaje do obecnego, czy nie jest wartością ofiarowanie komuś swojej uwagi i czasu? Nie dlatego, że się opłaci, tylko dlatego, że tego chcemy. A poza tym... od starej ciotki mamy swoją przeszłość. W pracy jesteśmy prezesami, menedżerami, asystentami itd. Mamy role i zadania. A ciotka wspomina: pamiętam jak byłaś mała... I już przestajemy być prezesem, stajemy się na chwilę dzieckiem.

Dzięki ciotce zyskujemy swoją przeszłość, tożsamość, przestajemy być osobą, od której wszyscy oczekują wykonywania zadań. Przed świętami spotykamy się w grupach kolegów i znajomych, których często widujemy raz do roku. Właśnie wtedy. Ale jeśli mamy o czym wspólnie rozmawiać, spotykajmy się.

Równowaga dla stresu

Dlaczego tak się dzieje, dlaczego coraz trudniej rozmawiać? Może nie doceniamy znaczenia rozmowy, nie wiemy, że jest ważna. Swoją samotność dostrzegamy wówczas, gdy zaczynamy budzić się o czwartej nad ranem albo jak dopadają nas lęki, arytmia serca... A tu nie ma z kim o tym porozmawiać. Albo jeszcze gorzej - trzeba leczyć się w szpitalu, a bliska osoba nie ma czasu odwiedzić, bo jest zajęta. Umiejętność spędzania świąt i w ogóle wolnego czasu jest pewną profilaktyką zdrowotną. Udane święta równoważą przeciążenie, stres, w którym żyjemy na co dzień.

Ofiaruj słowa

Warto wysyłać także kartki z życzeniami do ludzi, których rzadko widujemy. Są bardziej osobiste niż mail czy sms, bo mamy poczucie, że ktoś tę kartkę dla nas wybierał, a nie wysłał takie same życzenia do stu osób jednym kliknięciem w klawisz.

Wysyłając indywidualne życzenia, poświęcamy swój czas i uwagę: - Temu nie będę życzyć wesołych świat, bo spotkało go coś przykrego, może więc pożyczę mu spokojnego, miłego czasu. Nie będę życzyła komuś miłego czasu z rodziną, jeśli przed chwilą rozwiódł się... I tak dalej. Mniejsza nawet z tym, czy to kartka, czy mail, czy sms, byleby ofiarować komuś osobiste słowa, które świadczą, że się o nim myśli.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także