Blisko ludziSiedmiolatka ścięła włosy, żeby uczcić pamięć zmarłego brata. Niektórzy dokuczali jej, że „wygląda jak chłopiec”

Siedmiolatka ścięła włosy, żeby uczcić pamięć zmarłego brata. Niektórzy dokuczali jej, że „wygląda jak chłopiec”

Siedmiolatka ścięła włosy, żeby uczcić pamięć zmarłego brata. Niektórzy dokuczali jej, że „wygląda jak chłopiec”
Źródło zdjęć: © Twitter/Meningitis Research ‏
19.06.2018 12:58, aktualizacja: 20.06.2018 20:31

Posie Stewart ścięła włosy, ponieważ chciała uczcić pamięć brata, który zmarł na zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych jeszcze przed jej narodzeniem. Siedmiolatka zrobiła to nie tylko symbolicznie.

Dziewczynka z Charfield w Anglii chciała zgolić wszystkie włosy, ale jej mama pozwoliła je tylko krótko ostrzyc. Nożyczki poszły w ruch marcu i od tamtej pory nie wszyscy byli mili dla małej bohaterki. Mama Posie twierdzi, że dziewczynka zignorowała jednak złośliwe komentarze o tym, że ''wygląda jak chłopiec''.

Zapuszczane przez 9 miesięcy włosy Posie zostały przekazane organizacji The Princess Trust, która wytwarza peruki dla dzieci chorujących na raka. Jednocześnie ścięcie włosów stało się pretekstem do utworzenia akcji charytatywnej na stronie fundraisingowej Just Giving. Historia dzielnej dziewczynki tak poruszyła internautów, że Posie udało się zebrać aż 2700 funtów. Wszystkie pieniądze zasilą konto Meningitis Research Foundation (Fundacji badań nad zapaleniem opon mózgowo-rdzeniowych), która, jak powiedziała dziewczynka, „pomogła mojej mamusi i tatusiowi, kiedy umarł mój brat”.

Zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych to zapalenie błon otaczających i chroniących mózg i rdzeń kręgowy. Niektóre bakterie wywołujące zapalenie opon mózgowych mogą również powodować posocznicę.

Brat dziewczynki, Oscar, zmarł z powodu zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych w 2005 roku. Pierwszą bitwę wygrał, niestety gdy choroba uderzyła ponownie, organizm chłopca nie dał rady jej zwalczyć.

"Kiedy mój syn Oscar miał siedem miesięcy, w kwietniu 2005 roku, ciężko zachorował na posocznicę pneumokokową'' - powiedziała mama Posie, Rachael. Pierwszymi objawami były: brak apetytu, senność, bardzo zimne stopy i dłonie, a następnie wymioty.

Chłopiec wylądował na oddziale intensywnej terapii w Bristolu i przeżył dzięki niesamowitej opiece i leczeniu, jakie otrzymał. Niestety, miesiąc po zwolnieniu Oskara ze szpitala, choroba powróciła i znów walczył o życie w szpitalu.

"Niestety, ze względu na to, że jego ciało wciąż dochodziło do siebie po pierwszym ataku choroby, nie udało się wygrać po raz drugi"- mówi Rachael.

"Posie jest smutna, że nigdy nie spotkała swojego starszego brata, ale jesteśmy niesamowicie dumni, że zbierając datki na fundację chce uczcić jego pamięć" - dodała mama siedmiolatki.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także