Blisko ludziPolska nowomowa. Hajlajty, mordeczki i misinformacje, czyli jak zrozumieć nastolatka

Polska nowomowa. Hajlajty, mordeczki i misinformacje, czyli jak zrozumieć nastolatka

Polska nowomowa. Hajlajty, mordeczki i misinformacje, czyli jak zrozumieć nastolatka
Źródło zdjęć: © ONS.pl
Agata Porażka
14.08.2018 15:13, aktualizacja: 14.08.2018 21:20

Twoje dziecko mówi do ciebie, że musi zfactcheckować ten content zanim wyniesie śmieci? A podczas rozmowy telefonicznej wypowiada się tak, jakby mówiło w innym języku? No worries, pomożemy ci je zrozumieć. Oto zaktualizowany słownik języka polskiego.

Elo i nara mordo, czyli jak się witać

Zwykłe "witaj, kolego" w ustach millenialsów brzmi wręcz archaicznie. Oczywiście jest to pewna przesada, ale słuchając rozmów młodych ludzi, można odnieść wrażenie, że tradycyjne powitania odeszły do lamusa. "Elo", "nara" i "siema" to jedne z najczęściej obecnie używanych słów. Na większe grupy używa się określeń "guyz", jako zapożyczenie z języka angielskiego od "guys" lub "mordy". To ostatnie jest zresztą używane notorycznie i w wielu odmianach. "Mordeczki" czy "mordo ty moja" również służą jako niecodzienny odpowiednik starożytnego "hej". A to dopiero początek naszej podróży po meandrach języka polskiej młodzieży.

Spoks, ofc i tbh, czyli piszemy sms-y

Uliczna mowa to jedna sprawa, ale pisanie sms-ów to zupełnie inna bajka. Gdy sms zaczyna się od słów "ofc", to nie musisz się martwić - rozwinięcie to "of course", czyli z angielskiego "nie ma sprawy". Z tego samego języka jest także zapożyczony skrót "tbh", czyli "to be honest" - będąc szczerym. Przenikanie się tych dwóch języków, polskiego i angielskiego, z dnia na dzień staje się coraz bardziej popularne.

Obraz
© Materiały prasowe

"Content", to tak zwany materiał, a "zfactcheckować" znaczy sprawdzić. Popularne zwroty, które "wyhaczyliśmy" w konwersacjach młodego pokolenia, to "oglądam hajlajty" - najważniejsze fragmenty, np. meczu. "Dobry banter" znaczy, jak nam wytłumaczono, "dobra beka", czyli po prostu coś śmiesznego. "Zalukaj sobie", czyli sprawdź coś sam, a "niezłe kicksy" to fajne buty. A jeśli coś jest nie do końca prawdziwe, mówi się na to "misinformacja".

Obraz
© Materiały prasowe

Warto też wspomnieć o tym, że bardzo wiele słów z języka angielskiego przeniknęło do naszej ojczystej mowy w całości. "Friend request" to zaproszenie do grona przyjaciół, które wysyła się na portalu społecznościowym Facebook, a "review" służy jako określenie recenzji. Jednak to są prywatne wiadomości, a nową polszczyznę można także zauważyć w publicznych ogłoszeniach.

Obraz
© Materiały prasowe

"Podwynajęcie pokoju" według starej, poprawnej polszczyzny zostałoby uznane za błąd. Jednak dziś taki zwrot mało kogo dziwi. Jest to zbitka słów "wynająć" i "podnająć". Chociaż równie dobrze mogła się wziąć z angielskiego słowa "sublease", znaczącego podnajem. A to tylko jeden z wielu przykładów polskiej nowomowy, które można znaleźć w internecie.

Kołcze i inne feedbacki

Kolejnym etapem w zrozumieniu tego, co mówi polska młodzież, jest tzw. "korpomowa". Jest to język używany na co dzień w korporacjach, w których mieszanka języków i narodowości jest rzeczą normalną. Efektem tego jest nowomowa, której doświadczymy m.in. w warszawskim Mordorze, czyli zagłębiu korporacji. Jeśli usłyszysz, że "refresz dizajnu po dedlajnie" się nie udał, to wiedz, że nadchodzą kłopoty. "Refresz dizajnu" to odświeżenie wyglądu, a "dedlajn" to ostateczny termin. Proste, prawda?

O korpomowie można napisać całą książkę tak naprawdę, a w mediach i portalach społecznościowych pojawiło się wiele stron zarówno wyśmiewających, jak i promujących nowy sposób porozumiewania się. Prym wśród nich wiedzie fanpage "Korposzczur płakał jak czelendżował" - "korposzczur", czyli pracownik korporacji i "czelendżował", czyli rzucał wyzwanie lub mierzył się z problemem.

Obraz
© Materiały prasowe

Jak widać, tworzy się nam zupełnie nowa odmiana polskiego języka. Pytanie tylko, czy na pewno jest nam potrzebna. Bo zamiast bawić się w polsko-angielskie tłumaczenia i mówić o koncentrowaniu się przy organizacji wydarzenia na nowym celu (np. sprzedażowego), można palnąć: "fokusowanie iwentu na nowym targecie". Przecież tak jest łatwiej. I co z tego, że nie po naszemu.

Jeśli chcecie podzielić się z nami swoją historią, piszcie na dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (59)
Zobacz także